Ballada I
W pięknym kraju na łące
Zgwałcili dziewczę biegnące
Na łące zgwałcili
W stawie utopili
Potem dół wykopali
Dziewczę w nim zasypali
Się zastanowili
Ciało znów wydobyli
Drugi raz ją zgwałcili
Sprawę wódką przepili
Do Krakowa jechali
Egzaminy zdawali
A tak byli pijani
Na ulicy mijani
Stanęli chwile pod sklepem
Powalczyli tam z kiepem
Potem poszli na tańce
Pogubili różańce
Zapomnieli o dziewczynie
Z łąki biednej kurzynie
Chlali, ćpali, jarali
Nocą znowu jechali
Na ulicy dziewczyna
Krzyczeć rzewnie zaczyna
Oni się zatrzymali
Lekko sobie przyćpali
Spojrzeli na postać stojącą
Twarzą bardzo bojącą
To była ta sama
Aż wypadła im rama
Ta sama z łąki dziewczyna
Stoi sukienkę zapina
Bardzo się wystraszyli
Klękli, się pomodlili
Ona weszła pod koła
Żaden uciec nie zdoła
Wpadli autem do rowu
Do dziewczyny tej grobu
A ta z łąki się śmieje
W włosy wicher jej wieje
Już nie zgwałcą panowie
Teraz leżą na sobie
A ta z łąki wygrała
Chłopców dziś pochowała
Na tym koniec historii
Chwała dziewczynie w Glorii
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.