Barwnoskrzydły potwór
Jeszcze usta róży wilgotne od pocałunku
on lilii składa swoje wyznanie
zanim koniczyna strząsnęła mgłę miłości
on się zanurzył w płatkach jaśminu
wabi kolorem przyciąga barwami
delikatnym aksamitem skrzydeł muska plącze
trzepocze ociera
ciągle nowy inny spragniony kwiat
aby za chwilę zostawić niech kona
tak się zapomniał rozanielony
aż wleciał w dzióbek ...słowika żony
autor
polesiaczar
Dodano: 2014-07-05 10:29:08
Ten wiersz przeczytano 735 razy
Oddanych głosów: 14
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (14)
Potrafisz rozbudzić wyobraźnię. Miło było przeczytac.
Pozdrawiam:)
Mam pytanie. Planuję w niedalekiej przyszłości napisać
utwór w którym twój nick będzie występował jako zwykłe
słowo funkcjonujące w naszym języku, czyli "ty"
będziesz częścią tego utworu. Czy mogę użyć twojego
nicku? Odpowiedź proszę złożyć pod moim po-tworami.
Dziękuję.
Ładny i ciekawy wiersz.
Pozdrawiam słonecznie.
Hmm Ciekawa ta Twoja refleksja. Cudownie się czyta .
Pozdrawiam ciepło
Ładnie namalowałaś i zapachniało kwiatami.
Pozdrawiam-)
wilgotne usta.. co za rozkosz
Ladnie, jak motyle to i kolorowo:-)
motyle żyją krótką chwilę
a szkoda
pozdrawiam:))
dziękuję za wizytę u mnie
tak biedny skończył ....
są piękne szkoda że tak krótko cieszą nasze oczy :-)
pozdrawiam
motyle są cudne tylko żal,że ich zywot krótko trwa
pozdrawiam:)
Ładny wiersz, lubię motyle szkoda że żyją krótką
chwilę.
Pozdrawiam cieplutko.
Świetne metafory, dla tego motylka. Dobrze, że od
niektórych kwiatków już daleko nie odleci, czasem
padnie na jakimś trujacym kwiatku. Pozdrawiam miło.
A to motylek jeden:)) Czy nie lepiej brzmiałoby:
"aż wleciał w dzióbek...słowiczej żony" od
"aż wleciał w dzióbek...słowika żony"? Ale może się
mylę. Miłego dnia.
:)