bez odpowiedzi
nie mam ci za złe
nikt nie mówił przecież jak potoczy sie ta
historia
i czy zahaczymy o Paryż nocą
wiele ścieżek przebija się przez
powietrze
oplatając stopy pierwszym
a może ostatnim wspólnym oddechem
nie codziennie rodzę się w twoim
mrugnięciu
kiedy trzy łyki snu gaszą pragnienie o
świcie
czuje bliżej nieokreślony rodzaj
satysfakcji
a przy śniadaniu oczy zachodzą mgłą
szklanka sponiewierana nieobecnością
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.