Bezchmurna Niebiańskość
Przebarłożyłem cały ranek
Urzeczony bezruchem świata
Wszechrzecz od początku wymyśliłem
Policzyłem promyki lata
Bezchmurne niebo na suficie
A mucha na palcu u nogi
Nie sięgnę jej - w ruchy dziś
Jestem ubogi
Ubogi również jestem
Jak na co dzień w wiarę
Na czystym niebie
Pojawiają się z chmur fale
I ta jedna rzecz nieboska
Mnie nie zajmuje
Ludzie maluczcy pod łóżkiem
Ci dobrzy i Ci szuje
I ich wieczna krzątanina
Niech się uspokoją - mówię
Nalejcie im trochę wina
A jak trzeba
Palcem wystrzelę
Bliżej nieba
I mnie by się przydał kieliszek
Trzecia wybija na zegarze
Wstaję
Uwierzycie we mnie
Ludzkości
Boskie życie
Słodko samotności!
Komentarze (2)
Nie, to mi się nie podoba. Reszta, tak jak tam gdzieś
indziej Ci powiedziano:)
Ale bądź pewien, że na pewno zostanie tekst
pochwalony. Są różne gusta:)))
Uroczy wiersz, s kto rano wstaje temu Pan Bóg daje. O
3 po dwóch dniach nie spania to ja szedłem dlaczego i
od 8 na nogach znów.