W bezmiarze spojrzeń
W bezmiarze spojrzeń się kiedyś spotkamy
na krańcu świata, niby przypadkiem
i gdy przeminiemy się, zapomniani
uśmiech poślemy sobie ukradkiem
A w upiornym zgiełku domowej ciszy
szepniemy bezgłośnie nieznane słowo
i choć serce z kamienia go nie usłyszy
słone kwiaty rozkwitną na nowo
Komentarze (1)
Słone kwiaty w słonecznikach
Znów ukryły własne sny
Teraz budzą sie w wierszykach
Aby słyszeć słowo..My....