Bezradność
Niepewna swego podążam
Drogą dawno podjętej decyzji
I nie wiem czy jest słuszna
Wmawiam innym że tak
przedkładam im swoje racje
Wytaczam argumenty
Dyskutuję
I robię to tak dobrze
Że już prawie sama w to uwierzyłam
A wszystko przez chęć niezależności
Buntu
Pokazania się światu
Oto ja- idę przed siebie
Pewnym krokiem
Z głową dumnie uniesioną ku górze
Poradzę sobie- to moja mantra, którą
powtarzam bez ustanku
Tylko czemu kiedy przyszła pierwsza
próba
Ja już chcę uciec?
Czemu się załamuję?
Czemu potrzebuję zwykłego przytulenia?
Czyjejś obecności?
Czemu...?
najgorszy rodzaj samotności to ten, kiedy wiesz że masz przyjaciół, ale wtedy kiedy ich najbardziej potrzebujesz to nie ma ich obok...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.