Biczowany Wspomnieniami
Tak ciężko być ojcem ...
…Przesiąknięty
wspomnieniami
Dłutem bólu w nim
wykutych
Tyle doznań
niepojętych
Brzemię skruchy,
bez pokuty…
Siadłszy sam, choć przy nim byli
Jakoś krzywo i bezdusznie
Myślał w skroń wbijając palce
Czy choć raz postąpił słusznie
W części mroku, którą władał
Otaczając bliską trójkę
Biczowany niepewnością
Z samym sobą toczył bójkę
I gdy tuląc widmo siebie
Prosił Bogów z człeka zdarty
Nieświadomie wpadł na przeszłość
Księgi jej paskudne karty …
Wychowany w domu krzyku
Miłość tam nie zaglądała
Dostrzegł matkę, gdy zniszczona
Drżąc na duszy przy nim trwała
Oglądając to raz wtóry
Bo scenariusz się nie zmieniał
Macał sprawy niczym ślepiec
Poszukując odkupienia
I choć obiecywał sobie
W domu przyszłym być im ojcem
Tyle razy stawał tyłem
Byt niewinnych znacząc kolcem
W starczym domu, pełnym starców
Czasu dość na przemyślenia
Poszukiwał łaski czystej
Odnajdując wciąż pragnienia
Tak trwał dniami biedny głupiec
Który ojcem nigdy nie był
A ja go słuchałem zawsze
Nawadniając starcze gleby
Zrozumieniem nakrapiałem
Te wyschnięte w nim obszary
By ostatnich ziemskich godzin
Nie pokonał tu bez wiary
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.