Bimberek PRL
Wesoło o bimberku
Kiedy jesień nadchodziła
jabłoń w owoc obrodziła
cukier też się gdzieś dostało
to się zacier szykowało
potem strach był dosyć duży
gdy kapało czy ktoś burzy
czy nalotu nie szykują
no i zacier nie zmarnują
tak se człowiek czasem radził
na bimberek się zasadził
a jak nakapało wiele
miał co chlapnąć na niedzielę
na niedzielę i na święta
to te czasy się pamięta
chociaż w sklepach biednie było
to i tak się poradziło
autor




kuba-winetu




Dodano: 2019-01-30 21:11:24
Ten wiersz przeczytano 757 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
A kto nie umie robić to mu aparaturę rozrywa/vide:
dzisiaj w WP/!
Ciekawie z pomysłem z dystansem do pewnych życiowych
wątków.
ja dzieckiem byłam, ale pamiętam jak tata nastawiał, a
kiedyś znajomy, właśnie wtedy, walił w drzwi i wołała
"milicja!" ojciec mało na zawał nie zszedł ;-)
Tyle nam zostało,
co nam NAKAPAŁO/razem/
Po kielichu!
a jeszcze zdradzę ci sposób na koniak najlepszy polski
bimber i na gotowy już 15 l. garść śliwek suszonych
spróbuj malina a lany z butelki po napoleonie
najlepszych znawców zwiedzie