Bo gdyby nie ona
Jest tak czysta jak uczucie pierwszej
miłości
Ukaja , gdy człowieka coś złości
Jest jak puch puszysta
Momentami przezroczysta
A chwilami ma więcej kolorów niż tęcza
Uspokaja mnie
I nastraja
Obejmuje całe moje ciało
I jakby tego było mało
Wciąż mnie kołysze
A gdy biorę ją na dłoń , szelest słyszę
Niczym wykrochmalonego prześcieradła
Otula każdy milimetr mojego ciała
Na które jak balsam działa
Tak namiętnie mnie pieści
Niesłychaną ilość delikatnośći w sobie
mieści
Wydaje się nie być przyziemnym
zjawiskiem
Tylko posłanym od Boga uzdrowiskiem
Więc po co ludziom być na haju
Skoro dzięki niej mogą czuć się jak w
raju
Jednak , gdy już jej kojące działanie
Lekiem na sen się stanie
Wtedy woda upomina
Że mogłaby mnie zmyć
I że to ona powinna podmiotem tego wiersza
być
Bo gdyby nie ona
To i tej nieziemskiej piany by nie było
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.