Brak
Kocham Cię niestrudzenie,
Kocham Cię moje marzenie,
Kocham Cię jak słońce,
Kocham Cię jak kwiaty na łące.
Ale wciąż od niedawna tak,
Malować próbuje Twój obraz,
Wśród łąk i drzew,
Wśród ptaków śpiew.
Nieustannie brak mi koloru tonu.
Staram się jak mąż swej żonie,
oddać serce, ciało i duszę,
ale malować muszę...
Już ostatnia kreska,
Oczywiście niebieska,
Już ostatni krzew,
jak natury zew...
Ale wciąż brakuje mi
Kawałka tkaniny,
na której Ty to właśnie Ty,
mogący oddać serce, ciało i sny.
W drugiej strofie w wersie 5. nie ma przecinka, zastosowałam tu "bzdurny szyk przestawny"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.