Brakujący element
Na pozór mamy wszystko:
kromkę chleba, własną kołdrę, buty.
Ślizgamy się po powierzchni życia.
I choć nam czegoś brakuje,
boimy się głębiej sięgnąć.
Aż nadchodzi ten dzień,
ta godzina,
ta chwila,
gdy z nieznanej, niezmierzonej głębi,
bez skrupułów,
bez lęku,
dobywamy brakujący element.
To ty...
Dusiłam się.
Nie powietrza mi brakowało.
Brakowało mi ciebie.
I potem już nic nie jest takie samo...
Idę po twoich śladach.
Oddycham twoją piersią.
Patrzę twoimi oczami.
I czekam na koniec świata,
kiedy szaleństwo nie będzie szaleństwem.
Brakujący element.
Głęboko.
Do dna...
Komentarze (6)
Tsk bywa
zwyczajnie pięknie:)
Bardzo mi się podoba. Wiersz pełen tego czego nam
często brakuje.
Prawdziwy wiersz.
Gdyby był mój zakończyłabym na szaleństwie:)
Już bez tych ostatnich słów poniżej.
Pozdrawiam serdecznie:)
Napisany bralujacy element... Jeszcze tylko, powinno
sie zrozumiec. :) pozdrawiam
ciekawe czy taki brakujący element można kupić na
wyprzedaży.
Pozdrawiam serdecznie
ładnie o uczuciu, tak nietuzinkowo