Budzisz się
Celem snów jest ukazanie niemożliwego
Czarne mary krążące nad głową
Trzymając się ich jak dziecko kochanej
mamy
Rozdając nuty spokoju prawdziwego
Przedzierać się przez ścieżki myśli
natłoku
Bladych skojarzeń tańczących przed
oczyma
Trwoniąc sensu liczne prawdy
W tym kłamstwie dotrzymujesz im kroku
Światło drąży rany krwistych znamion
Kalecząc źrenice barw błękitu
Pukając pięściami do okien szklistych
Budzisz się zlękniony co rano...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.