Bure suki
Przychodzą do mnie, co dzień nad ranem,
muzy wrzeszczące, w trupa pijane.
Śmierdzi im z pysków jak burym sukom,
bełkocząc toczą wojnę ze sztuką.
Włazi do łóżka w brudnych buciorach,
cuchnąca wódą liryczna sfora.
Płaczą, gdy gwiazda ostatnia spadnie,
chrapią cichutko, śpiewnie i ładnie.
Rano wyciągam wszystkie za uszy,
łeb w szwach im pęka, a w mordach susza.
"Nalej nam piwa, bądźże człowiekiem -
browar na kaca najlepszym lekiem".
Wrzucam do auta taśmy i liny,
wywożę w ciemną, leśną gęstwinę,
wiążę do drzewa - koniec kłopotów,
niech zdechną z głodu i ze zgryzoty.
Nadzieje płonne - złudni prorocy,
znikają szybko najbliższej nocy.
Znowu przychodzą do mnie nad ranem,
muzy wrzeszczące - suki kochane.
Komentarze (131)
Współczuję...chciałam zrobić filmik lecz naprawdę nie
wiem jak te bure wyglądają. Pozdrawiam Arku;)
...że niby jestem zakładnikiem z własnej woli? coś w
tym jest.
dzięki panowie :):)
może kiedyś złagodnieją ?
będą mniej wdzierające się w umysł?
Syndrom sztokholmski...i kto tu jest wariatem? Podmiot
czy przedmiot?
"I tak codziennie będą przyłazić, bo lubią piwo błędne
zarazy." - 7.05.17 - godz.9,03,28.
Pozdrawiam Arku, Zdrowego dnia bez stresu.
Chyba mam podobnie :-) W każdym razie stosunek do nich
równie ambiwalentny, co Autor :-) Pozdrawiam z wielkim
podobaniem :-)
Dzięki Agnieszko za nazwanie tego, co robię sztuką. To
ogromny komplement. :)
Dzięki Mariolu za komentarz. :)
Dzięki Stefi :)
Nawet do swojej sztuki podchodzisz z ironią.Pozdrawiam
i za twórczość +
bardzo lekki i rytmiczny w odbiorze wierz...
Pozdrawiam serdecznie :)
Stefi, przeczytaj jeszcze raz i oddziel życie od
metafory.
:):)
...znałam jednego takiego kundla, który zamordował
suczkę, zostawiając ją przywiązaną do drzewa w
lesie...jak to biedactwo musiało długo konać; półtora
miesiąca potem przyznał się do tego bratu, jak tamten
poszedł sprawdzić, czy może ktoś znalazł ją...zobaczył
przerażający obraz
ludzie to bestie...
wiersz dobrze napisany, ale...:((