Chirurg
Wtedy to Pan sprawił, że mężczyzna pogrążył się w głębokim śnie, i gdy spał wyjął jedno z jego żeber, a miejsce to zapełnił ciałem (Rdz 2, 21)
Niebo - miejsce spokoju, ciszy i
harmonii,
Zatrzęsło się w posadach, jakiś hałas z
dołu
rozległ się, widać piekło w dzwon radości
dzwoni.
Szatan - mistrz od adopcji - nową duszę
złowił,
kolejne swoje dziecko oddał człowiekowi.
Leć aniele – zawołał jeden z apostołów -
zobacz komu tym razem z pośród tylu
ludzi
diabeł tajnym podszeptem w życiu
napaskudził.
Anioł zleciał, odnalazł w zamkniętej
komnacie
niewiastę, pełną bólu, płaczącą po
stracie
serca. Gdzie miała serce? Dała
kochankowi,
chłopak odszedł bez słowa, w piersi zatem
żyły
puste miejsce po mięśniu szczelnie
wypełniły.
Kto - łkała - serce da mi, i kto mnie
uzdrowi?
Anioł zdjęty litością tak przemówił do
niej:
Niewiasto, na twój problem jest sposobów
wiele,
lecz tobie pomóc mogą tylko jedne
dłonie.
Spójrz, tam na wzgórzu Moria stoi ze
skalpelem
Ten, co za operację jeszcze ci zapłaci.
On jeden tylko może ulżyć twej niedoli,
sprawną ręką chirurga nowe serce da ci,
lecz najpierw wyciąć żebro musisz mu
pozwolić.
Komentarze (3)
Ciekawy wiersz... Czyli dlatego nas ranicie, drodzy
panowie, w zemście za to żebro :) wszystko jasne!
Byłam pod skalpelem wiem jak się czuje
człowiek.Ładny.Pozdrawiam.
fajnie