„Chodzi mi o to, aby język giętki”
„z pewną taką nieśmiałością”
Ileż ma słowo „miłość” znaczeń?
Niby to samo od stuleci,
A jednak inny ogień nieci
Każda i z każdą jest inaczej.
Czasem jurności trza kozaczej,
Czasem półsłówkiem ją podniecić...
Ta chce, a ta się boi dzieci,
Ta śmiała, ta wstydliwa raczej...
Czasem zuchwały masz być, prędki,
Czasem się wolno w serce wgryzać,
By wreszcie upragnione wdzięki
Dała ci Ania, Ewa, Iza
I żeby wreszcie język giętki
Nic nie powiedział, a wylizał.
Wiersz z szuflady. Nie wiem, czy w moim wieku wypada jeszcze takie publikować.
Komentarze (11)
Świetny wiersz,
ze szczyptą pikanterii w puencie,
pozdrawiam serdecznie:)
Powiem Ci zatem Michale Panie,
jezyk masz gietki... sprawne pisanie!
Uznaniem dla piora. :)
Wypada, wypada, niech się młodzież uczy :)
A język to najlepsze narzędzie do opiewania i
czynienia miłości :)
Dobrze o niej piszesz.
Pozdrawiam :)
Każda osoba ma inne potrzeby i nie jest łatwo je
spełnić, ale nie jest to niemożliwe, msz.
Dobry wiersz, jak zwykle.
Zgrabnie Ci to wyszło :))
I jak tu nie wspominać Reja:). Pozdrawiam
jak się nie ceni co się lubi
to potem się lubi co nie ceni
pamięć się traci i się gubi
poroże pośród innych jeleni
Mocne zakończenie.
Doskonały wiersz.
ile kobiet tyle preferencji...
(wypada, wypada!)
No no, ciekawe.
Wypada w każdym wieku dobry tekst.
Jesteś przeuroczo erotyczny zawsze.
I tak fruń!!
Dawaj wiecej!
Głos mój i szacun jest twój!!!