Cierpienie me
Cierpienie, które jak zjawa się pojawia
Rabuje ci radość i opatula cię mocno
Życie takie jest, że pułapki zastawia
Brak zbawczego światła ciemną nocą
Serce rozdarte woła głośno w ciemności
Spod powiek mokra łza wypływa cicho
Zaciśnięta mocno pięść na przekór
mądrości
co zrobiłaś bezlitosna ludzka pycho !?
Stoję tak w bezruchu, samotnie stoję
Wiatr zimny całuje mnie i głaszcze
Z własnymi myślami prowadzę boje
A w dali słyszę liczne śmiechy
złowieszcze
Znaleźć choć gram śmiechu radosnego
mocno rozpromienić się na chwalę krótką
Zachwycić się urokiem kwiatu przepięknego
I ciesząc z wszystkiego, płynąc życia
łódką
Jednak to nie teraz i nie jutro
Jeszcze nie podniosę się do góry
Boże jaka cisza, jak mi smutno
osaczyły mnie cierpienia mury…
Komentarze (1)
Bardzo wymowny wiersz...pełen bólu. Dobrze napisane,
jednak mimo wszystko miej nadzieje;)