ciężkostrawny dylemat
Lichawy uśmiech w komnacie zdziwienia
Ślad po kuli w mojej własnej głowie
W pół kroku zastygnięta
Ni to idę ni wracam
ktos mnie pytał co chcę śnić
bynajmniej 'porozczarowywany' film
to wiecznie bijące we mnie
w drodze do czegoś marzenie
jedna noga stoi tutaj,gdzie piekło
świadomości
zderzenie dwu wersji z zamierzenia
jednolitych
tu gdzie weszłam zbyt pewnie
ze słabym biciem w piersi pełnej ideałów
druga noga już prawie dotyka tamtej
ziemi
policzonej dokładnie, zbadanej poznanej
tam cień muru miliona cegieł dreszczu-
kiedyś dni romantycznych uniesień
Jaki będzie mój sen gdy raniona
przeżyję
o krok do tyłu ale ciągle w biegu...
nie uronię ani jednej kropli szeptu
zbieranych od zawsze
A co przyniesie mi wtedy
gdy zdobędę szczyt muru
zobaczę widok i umrę, gdy spojrzę do
tyłu
zawisnę gdzies między piekłem a
niebem?..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.