Coś o niczym
- przepraszam, czy to jest poezja? bo mnie się zdaje, że nie.. - tak, zdaje się panu/i :)
za bujnym obłokiem szarego dymu
na który przeszła mi ochota zwracać swoją
uwagę
usiadłam skulona w kącie jasnego pokoju
by pomyśleć; nie żeby się schować - dla
sprostowania
wątkie cialo i lekko drżące ręce
przypomniały mi
o niezjedzonej kolacji, śniadaniu,
obiedzie..
a przecież potrzebuję tyle sił! cóż za
nierozsądek!
wtopiona w niesamowicie miękki dywan
pogrążyłam się w swych małych rozterkach
i moja wybujała wyobraźnia zaczęła
przodować!
parsknęłam śmiechem w geście dezaprobaty
nikt nie posłuchał.
skarciłam się w myślach i rozluźniłam
ciało
w końcu muszę jakoś odzyskać spokój
ducha!
palcami u stóp, ledwie sięgając
przyczołgałam do siebie skrawek papieru
z wypisanym imieniem na jego brzegu
'cóż za przypadek' - od razu pomyślałam
'będę cię wielbił, będę cię czcił,
i na wieczność bym twym sługą był
(...)'
z obrzydzeniem oddaliłam kartkę od
siebie
i znowu wciśnięta w kąt pokoju
starałam się zmobilizować do napisania
słów,
kilku zbędnych słów na odczepnego.
do głowy wpadł genialny pomysł,
by stworzyć COŚ O NICZYM
poskładać kilka niezgrabnych literek
w dzieło swojego życia..
- nie popełniając tego błędu,
pochowam wszystkie myśli zdala od siebie...
na mnie czas. dla ogólnego sprostowania poprzedniego 'utworu': nie mam w sobie nienawiści. a nie każdy 'utwór', który napisałam tyczy się mojej osoby :) pejsana.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.