Cyganie
Słychać z dala tętent kopyt-
jadą ci cyganie,
którzy skradli serce moje
na leśnej polanie.
Jeden ma zielone,
drugi ma brązowe.
Oczęta ich bystre dorównują sobie.
Silny jeden, drugi jak owieczka.
Wilczy apetyt jeden ma
i lubi mamine ciasteczka.
Odważny jak niedźwiedź,
chytry jak ten lis.
Co złapie-zje sam i nie da nic.
"Żaden nie wart ciebie"
Mówiła mi matusia.
Teraz jest już w niebie.
Rozjechali się cyganie w różne strony
świata.
Ślady po ognisku leśny wiatr zamiata.
Którego wybrałam?
Nie powiem nikomu.
No dobrze.
Żadnego, więc poszli do domu.
Jaki morał z tej bajki?
Ja jestem zakochana,
ale nie we wnętrzu, a w wyglądzie pana.
Długo nie pisałam wierszy, więc ten wierszyk jest trochę nieudany.Ale czego się spodziewać po dwunastolatce?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.