cz. VI i Epilog (Jest Jeszcze...
„Wybaw nas, Panie, od zła wszelkiego i obdarz nasze czasy pokojem.”
idąc na ustach z życzeniem
tylu lądowań ilu startów
biegnąc pełznąc i w końcu idąc
gdyby wszyscy wiedzieli że na każdym
postoju
czeka ich suchy nocleg i gorąca herbata z
miodem
jednak mapy nie są wstanie uchwycić
jednakowych pewnych i bezpiecznych
wieczerników
możesz dojść dzisiaj albo za miesiąc
ale w końcu trafisz
bo wszystkie drogi prowadzą do Rzymu
oznaczonego na mapie solidnym piórem
wieków
możesz dojść bizantyjskim kanałem
ciemną bezkresną doliną
albo alpejskimi tarasami czekając w
ciszy
na przełamanie wiecznych lodów
czasem też wmieszać się w dziką i
tajemniczą
załogę kupieckiego statku ciągnącego z
Arabii
wejściem jest punkt wyjścia
i do niego trafić
ale jak już jestem
to rozgoszczę się na stałe
i pewnie nas zniszczą
ale nie pokonają
i nigdy nie zapomną
EPILOG
i żyli?
długo?
i szczęśliwie?
w sobie i w nich
odwiecznie
niewyobrażalnie
Komentarze (4)
świetny wiersz, pozdrawiam
zachęcam do zapoznania się z całym cyklem :) bo był
tutaj po części zamieszczany. a to jego VI część i
Epilog czyli koniec.
pozdrawiam
wiersz bardzo dobry brawa dla Ciebie,pozdrawiam :)
Wszystkie drogi tam prowadzą i żyli długo..pięknie Na
tak Pozdrawiam Wiersz dobry