czas
Czarna, gorzka czekolada,
zjedzona w deszczowy wieczór,
ściany są znudzone, odwracają się.
W ciszy stopiony gorzki smak,
umoczony w kawie łzawy kształt,
tylko żarówka wisi i wrzeszczy na żółto.
Wypróżniony czas, obdarty z sensu,
patrzy w oczy, głodny,
i tylko się toczy, toczy, choć jest
pusty.
Zapomniałam, że jest jednorazowy,
że mimo, że patrzy, to i tak nie wróci.
autor
LenaLaut
Dodano: 2007-10-28 13:28:38
Ten wiersz przeczytano 543 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.