Czasy dzieciństwa
Kiedy moje wnuki dzisiaj obserwuję,
myślami do czasów dzieciństwa powracam
i poza granicę logiki wykraczam,
gdyż tak wielka ilość zabawek szokuje.
Gdy ja byłem młody - socjal budowano,
zdrowie poświęcając i energię całą,
na dzieci uwagę zwracano zbyt małą,
a o wychowaniu całkiem zapomniano.
Ulica, podwórko były sceną życia,
zabawy w wyścigi szkołą charakteru,
często myląc drogę, jak łódka bez steru
na morzu, gdzie zawsze jest coś do
odkrycia...
Komentarze (33)
Warszawa była zburzona i głównie jednak odbudowywano
ją, a ośmiogodzinny dzień pracy był czymś bardzo
teoretycznym, bo rodzice pracowali o wiele dłużej, bo
prace zlecone, nadgodziny, drugi etat. Była babcia,
szkoła, podwórko, potem klub i też zajęcia od rana do
nocy. Miałem samochód, ale na pedały Teraz tylko są na
baterie i takież hulajnogi, a małe grubaski się do
nich ledwo mieszczą. To była szkoła charakteru jak
piszesz. Pozdrawiam
Teraz dzieci mają dużo zabawek, które cieszą przez
moment, a najbardziej przy wymuszonym zakupie;)
Pozdrawiam serdecznie.
Każde pokolenie ma własny czas a beztroskie lata
dziecięce dane tylko raz. Rodzice dają swoim dzieciom
to, czego im brakowało, gdy byli mali, Nie spełniając
swoich dziecięcych marzeń, pragną zaspokoić potrzeby i
przyjemności swoich pociech, niekiedy w szczerych
chęciach przesadzają.
Z podobaniem wiersza serdecznie pozdrawiam :)