Czasy dzieciństwa
Kiedy moje wnuki dzisiaj obserwuję,
myślami do czasów dzieciństwa powracam
i poza granicę logiki wykraczam,
gdyż tak wielka ilość zabawek szokuje.
Gdy ja byłem młody - socjal budowano,
zdrowie poświęcając i energię całą,
na dzieci uwagę zwracano zbyt małą,
a o wychowaniu całkiem zapomniano.
Ulica, podwórko były sceną życia,
zabawy w wyścigi szkołą charakteru,
często myląc drogę, jak łódka bez steru
na morzu, gdzie zawsze jest coś do
odkrycia...
Komentarze (33)
* Zdrowych, spokojnych, radosnych Świąt oraz
Szczęśliwego Nowego Roku, pozdrawiam serdecznie.
Potwierdzam bo też tak to wszystko widziałam i
odbierałam.
Podobnie jak Ty Marianie czasy dziecięce przeżywałem,
na błędach się uczyłem, wnioski wyciągałem. Fajny
wiersz. Serdecznie pozdrawiam życząc miłego dnia :)
To były piękne dni,
jak w piosence.
Dobry przekaz.
Pozdrawiam serdecznie
Tamte czasy były piękne...
Pozdrawiam niedzielnie Marianie:)
Swiat idzie do przodu, zycie idzie do przodu, dzieci
maja inne zabawki ale dla nich sa one takie same jak
nasze w naszych czasach.
Witaj Marianie:)
Oj teraz to chyba by naszych rodziców pozamykali:)
A tak fajnie było:)
Pozdrawiam:)
Czytając wiersz powróciły i moje
wspomnienia z dzieciństwa i zabawy na podwórkach czy
strychach z gromadą dzieci z całej ulicy.
Pozdrawiam M.N. serdecznie.
Dzieciaki mają teraz wszystko, czego zapragną:
telefony, laptopy, odtwarzacze, hulajnogi itp. itd.
Kiedyś było inaczej. Dzieci było więcej, a podwórka
były rozkrzyczane od rana do nocy.
Poza tym to nasze wspomnienia, a wspomnienia są zawsze
bez wad.
Serdecznie pozdrawiam Marianie. :):)
Witaj M.N.
Bardzo dobry i refleksyjny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie.;)
Takie to były nasze młodzieńcze czasy. Ja też często
wspominam. Pozdrawiam serdecznie.
Kiedys dzieci (w tym my) rozwijaly sie "normalnie".
Musialy same wymyslac zabawy, zajac sie mlodszym
rodzenstwem. Spedzaly duzo czasu na wolnym
powietrzu...
Az strach myslec jak daleko pojdzie pospiech,
wygoda... i niestety "otepienie" nastepnych pokolen.
Refleksja i wzruszyla, i zaniepokoila.
Pozdrawiam Marianie :)
I się biegało,hasało do woli, i było zdrowie,i
apetyt,i zdrowy sen,a wszystko bez komputerów.
Pozdro.
Smutne myśli mnie naszły po przeczytaniu tego wiersza…
Powiem szczerze, że mnie przeraża alienacja dzieciaków
z telefonami przyrośniętymi do rąk, co robi z nich
jakieś pół-roboty… Przez zalew rzeczy, informacji,
obrazków itp. – nie widzą siebie nawzajem, coraz
częściej widzą awatary…
A podwórka, place zabaw – puste, albo przejmowane
przez „duże dzieci”, czyli pijaczków ze smoczkiem
wódki
Pozdrawiam :)
Tak właśnie było, czyli nic...
Pozdrawiam ciepło :)