Czekając na Katharsis
staję nad krawędzią przepaści
chcę po raz pierwszy bez lęku
nauczyć się latać
rozłożyć skrzydła i objąć nimi
każdą wyciągniętą dłoń nieba
poczuć że uśmiecha się tylko dla mnie
dogonić ptaki które pikują je
spełniając odwieczne pragnienie wolności
chcę poruszyć niebo żeby
spadł na mnie lekki deszcz oczyszczenia
żebym bez bólu oglądała się wstecz
tyle szczęścia dawał mi wtedy twój dotyk
każde twoje spojrzenie było gwiazdką z
nieba
wspomnienia wplątały się nieszczęśliwie
w moje skrzydła jak ciernie róż
dających złudzenie doskonałości
a jednak żyję
szukając lepszego świata
tak daleko od tego co za mną
gdzieś poza zasięgiem twego wzroku
Anioł znowu uczy się latać
Miłość nie jest prawdą,jeśli nie pomaga żyć...
Komentarze (6)
Piękny Twój wiersz, głęboki w treści i wyczuwalny ból
w nim, który porusza.
Wiersz prawdziwy Twój...jest smutny, ciekawy, piękny
opis na pod wierszem.Miłość różnie się układa.Czasem
cieszy a czasem rani.
i fruń po tą prawdę nawet przez cierpienie bo gdy
nawet rani jest i uskrzydla Pięknie w wierszu bo forma
jak rama upiększa dobry wiersz Na tak!
piękny wiersz i tyle w nim prawdy...
Milosc potrafi byc rowniez "okrutna i zla", ma rozne
oblicza. Ty pragniesz byc wolna jak ptak, bo milosc,
trzyma Cie w swoich kajdanach.. Piekny wiersz, bardzo
wymowny, forma wspaniala.Pozdrawiam.
"a jednak żyję
szukając lepszego świata" - pięknie piszesz- może to
właśnie o to chodzi w życiu by ciągle szukać...
lepszego świata.