Czwartek
oczy przywitały światło
skurczeniem źrenic
jeszcze kości pamiętają
ciężar nocy
rozciągam ramionami
ściany pokoju
sny zawijane w chleb
zjadam na śniadanie
do pracy
wychodzę ubrany
tylko w nieczułość
porannym chłodem
nawilżam wargi nastroju
już zapomniałem
o twoich policzkach
moje dłonie są puste
autor




Ignacy Barry




Dodano: 2005-09-22 17:18:46
Ten wiersz przeczytano 579 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.