Czy to miłość...
Do Pawła
Przyjemny ból Twojego dotyku
rozchodził się po moim ciele jak poranne
krople deszczu...
Twoje dłonie płynęły po mojej skórze
niczym fale namiętności
którymi mnie karmisz...
Rozpływałam się w Twoich ramionach
pobudzona pocałunkami rozkosznych ust..
Mój oddech pokrywał Twój oddech
czułam upał choć wieczór był chłodny...
Drżałam spowita rozkoszą w twych
ramionach...
Czułam bicie Twojego na moim sercu..
Teraz...
Dotyk Twój rozpłynął się...
Usta zaschły...
A nasze serce rozbiło coś na połowę
tworząć przy tym ogromną ścianę
zobojętnienia...
I płomienny oddech zgasł...
Ty to wiatr...
Komentarze (1)
motyw ze ścianą zobojętnienia bardzo mi sie podoba:)
ogolnie cały wiersz na plus