Czy to rozsądne?
Czy z zazdrości można wyrosnąć?
Tak jak z pieluch, bucików czy
skarpetek?
Żyje razem ze mną już od dawna
Czekam, kiedy powie do widzenia, cześć, pa
pa.
Wyprosić ją? Czuję, że jest mi bliska
Czekam na to, aby ktoś bliski powiedział
mi: „Żegnaj, ja idę…”, a
wtedy już nie powiem: „Nie odchodź,
zostań…”
Jest mi bliska, ale przeszkadza i to coraz
bardziej
Czasem nawet się za nią wstydzę
Nie wie jak się zachować, brak jej taktu
Pamiętam, że była łagodniejsza i milsza dla
innych, ale kiedy to było…?
Powoli zaczyna kierować mym życiem i być
jedyną wartością, którą się kieruję w
życiu
Byłem naiwny, na początku chodziło o
wiaderko, łopatkę, samochodzik
Nikt mi nie mówił, żebym ją wyprosił i nikt
też nie próbował tego zrobić
Zasiedziała się i stała się bardzo pewna
siebie
Już nie chodzi jej o wiaderko czy łopatkę z
piaskownicy
Zaczęła grę z żywymi ludźmi, z ich emocjami
i życiem
Nie podoba mi się to, ale nie chcę nic
zrobić
Tylko czekam…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.