d****
cisza na morzu to burza
ktora niewiadomo kiedy przychodzi
ze wszystkich stron sieje spustoszenie
od glebin glebiny wynurza sie chaos
im dluzej nakladaja sie zlosci
tym mocniej jestesmy zgniatani
od konca fal po poczatek my sami nie
kierujemy przebiegiem wydarzen
nadchodzace krzyki sa dla nas znudzona
normalnoscia
szmer wiatru to wielki huk ktory przeszywa
nas na wylot
spokoj jest ostrym sztyletem im dluzej
trwa
tym glebiej trafia w nasze cialo
wyplywa z nas krew ktora za jakis czas
przysycha codziennoscia
bo przeciez po kazdej burzy przychodzi
slonce
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.