Dębowy ojciec
Ty człowieku prowadź zbłąkanych
O tak ty prowadź zagubionych
Podajesz dłoń serdeczną taką wieczną
Chodź zarazem ciężką od planu życia
Tak mroźno i głucho
Ty idziesz z duszą
Pokażesz co malować trzeba
A co omijać i przepływać z daleka
Objawiasz co istotne w domu ziemskim
Jak oddalać i jak zanikać jak cień
Skrzypienie starych drzew
Łamiący się konar starego Dębowego ojca
Spadające z niego łzy
Które zbierasz każdego dnia
By słowem jednym i gestem
Zamienić je w coś nowego
Wyjątkowego a może cennego
Coś co życiem można nazwać
Ale czy na pewno?
Wszystkie prawa zastrzeżone.Teksty nie mogą być wykorzystywane i powielane bez zgody autora. (Dz.U.1994 nr 24 poz.83 z późn. zm.)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.