dictum
te wszystkie noce
kiedy jesteś najbardziej sam
bo wszyscy albo już śpią
albo dawno o tobie zapomnieli
ty - ciało (balast) na łodzi bez dnia
zbyt ciężki by można się było przechylić
tam skąd wychodzi pierwszy promień
te wszystkie dni
gdy jednak się udaje
i ludzie patrzą przez ciebie na auta i
drzewa
słyszą szumy i trzaski
słowa które nie mogą być twoje
bo co ty możesz mieć do powiedzenia
przyklejasz się więc do wewnętrznej
ściany
kwiatowy wzór
pociągnięty wałkiem odbija się na
plecach
wypełniasz sobą przestrzeń
pomiędzy kolejnymi wdechami
i powietrze wzrusza płatki
osypuje nadmiar emulsji
gdyby trzeć poza farbą
tynkiem cegłą ulicą i przedmieściami
czy powstałaby dziura (tunel)
czy zarosły by zabliźniły się
pominięte miejsca
te wszystkie noce
kiedy jesteś najbardziej sam
przed sobą nagi
w swojej słabości
Komentarze (7)
Wielki, wielki plus...
Bardzo refleksyjny wiersz, który w całości odbieram
jako metaforę zagubienia i bezradności, beznadziei i
braku perspektyw.
Ale z drugiej strony - w takich właśnie ekstremalnych
warunkach - do głosu dochodzi instynkt, którego nie
uświadczysz u tłustych kotów.
A u wilków - jak najbardziej:)
Pozdrawiam:)
...
nic nie powiem :)
Samotność ma różne oblicza...pozdrawiam :)
Niewidzialni mają samotne i niełatwe życie
Taki czytelnik, to skarb:)
Dziękuję, Wando.
Wciąż jeszcze wybieram ciszę. Oddana czytelniczka.