Dla ciebie....
Dla ciebie składam noc w ofierze
Z nocą światła jak wysepki
Latarnie pełne mętnego blasku
Bo blask jest taki wielki
Pochyłe ulice, co płyną w dal
Na wskroś czasu, do sedna
Melodyjne i kretosłowe
zastygające na wieki…
Koleiny w które się nie wchodzi
W które wpada się po szyję
księżyc jak puchar ze złota
Z którego czasem piję
Soczyste kontury barw
Nocne majaki i histerię
Ponadto cień jak malowany
Słowem czystą poezję
A gdyby tego było mało
Zapraszam w swoją ciszę
Tam zaplatam konary
Z konstelacjami zieleni
*
szmaragdowa noc rozwija szal
po ziemi płynie szmaragd z rubinem
noc rozkołysana, noc jak szum fal
pachnąca dzikim winem
Takie miejsce gdzie drzewa
szpalerami biegną w dal
Takie miejsce gdzie muzyka
ta najwyższa, natchniona
Zamyka się widnokręgiem nut
a nuty pięciolinią płyną
na ustach, na rzęsach
na dłoniach…
W brzuchu nocy, matki poetów
Dogasają miliardowe gwiazdy
Jak znicze na grobie
Utleniają przeszły czas
Utkana z pajęczyny zmarszczek
Utkana z niczego
Jak niebotyczność chmur
Jak bieg pod wiatr
*
Księżyc wschodzi jak moneta
Cicho sunie pośród cieni
A ja z tobą jak z kwiatem obcuję
Jak z poezją i głębią zieleni
Jak z przydrożnym drzewem
Wiatrem i szelestem trawy
Obcuję nieśmiało…
Wplatam blask w twoje loki
Magię nocy w blade dłonie
I ten księżyc jak moneta
Jaśniejący na nieboskłonie
Otwieram się śpiewnym słowem
Słowem, które nic nie znaczy
Na twoje rozkołysane biodra
Na wszelkie krągłości i linie
Otwieram się na całą ciebie
Bo ty jesteś sercem poezji
...i batutą dyrygenta nocy
otwieram się jak brama i sunę
w przestrzeń twojej muzyki
ponad myślą i słowem
w wielki przestwór oceanu
*
Sam nie wiem dlaczego
Zstąpiłem z piekła do ciebie
szalony czart, wariacki szał
…z komedii Dantego
Tysiące krucyfiksów nie pomoże
Gwardia aniołów i papieże
Dla ciebie kochana
Składam noc w ofierze
Wraz z nią wszystkie szmery
Każdy stukot i trzepot
Rzęsy rusałek i nimfy
Ogrodowe skrzaty
… i ogrodników
Sarence
Komentarze (1)
Przepiekna poezja i mimo poznej pory przeczytalam od
dechy do dechy z zapartym tchem...Tak pisac i kochac
to chyba trzeba byc mistrzem...