dla moich dzieci
cztery życia
cztery smutki
cztery usmiechy
cztery radości
cztery pary rąk i cztery pary oczu
które co dzień trwają we mnie
przytulając do mnie swoją ufność
i dziecinne twarze
zapatrzone w jutro
zasłuchane w nutke
nadchodzącej pieśni
i wyciągam dłonie
chwytam wiatr co pieśn tę niesie
i zamieniam smutki w radość
łzy ocieram
ból uśmierzam
aby pieśń dotarła święta
nie zmącona
niepojęta
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.