Do ciebie
Dla człowieka, który zrobił mi wiele krzywd...
kiedys myślałam o tobie jak o Bogu
gdy wchodziłam do mieszkania grzmiałeś od
progu
mówiłeś że kochasz że chcesz być
tatusiem
ja już wiedziałam że nim nie jesteś
lecz zwracałam się tak do ciebie pod
przymusem
gdy cos zostało nie zrobione
pac od progu garnkiem w głowę
matka płakała ojciec groził
a ty dalej swoje podstawiasz mi nogi
lecz ty do dzis myślisz że dobrze
robiłeś
że nie przytuliłeś tylko ciągle ganiłeś
gdy byłam smutna zamiast pocieszyć
dołowałeś
gdy byłam wesoła w twarz mi dawałeś
myślałeś że sie śmieję z ciebie
żyłam o wodzie i suchym chlebie
jestem istotą godną miłościzasłużyłam na
odrobinę szczęścia
gdy widziałam z okna inne piękności
ich życie zabawy
wiedziałam juz że nikt nie zmyje
ze mnie przeżytego przekleństwa
więc proszę Boga o dobre zycie
dla moich dzieci godne przeżycia.
..przez co go nigdy nie zapomnę. Obyś nikogo więcej nie skrzywdził.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.