Do trupa
Ziemia wezbrała ci wiosną
A słońce grzeje w południe
I kwiaty wkoło tu rosną.
Kwitną i pachną ci cudnie,
No a wieczorem... – wieczorem
Tysiące lamp i muzyka:
Pod skrzącym się gwiazdozbiorem
Specjalnie dla ciebie głos cykad.
I tylko nim wzejdzie słońce,
Mglistym, wilgotnym przedranem,
Pachną ci wieńce więdnące
Skisłym, zapiekłym już sianem.
Komentarze (19)
A trup się ozwał: - już spokój
dajcie mi wreszcie! O rety!
Czy ja pod ziemia nie mogę
pisać. Mam duszę poety!
Dobre Michale. :)
tak tylko... że z perspektywy kremacyjnej urny
pochowanej w komunalnej celi zawsze jest ta nutka
niepewności i marzenie o przyszłości. Może kiedyś ktoś
prochy wysypie a urna posłuży za wazon albo kwietnik.
Bardzo na tak choć dla całości obrazu mógłbyś jeszcze
dodać jedną zwrotkę z wdową odmawiająca zdrowaśki.
Pozdrawiam z uśmiechem:)))
Bardzo wymowny wiersz skłania do głębokich przemyśleń,
pozdrawiam serdecznie.
Był turpizm, a u Ciebie, Jastrzuniu, mamy trupizm! ;-)
Czytam nie - w klimacie "obojętnym", a raczej. -
trupiosinym, "ironicznym".
Pozdrawiam! :-)
Michale, w niebie nie ma skisłych wieńców,a tym
bardziej więdnących kwiatów
to raczej wiersz do sprzątacza na cmentarzu
Masz pomysły... :)
I jeszcze robale, te w ziemi,
kiedy już odór zwietrzyły,
one to lubią w tej ciemni,
podgryzać trupie mogiły...
Pozdrawiam, póki jeszcze żywa. Każę się spalić. :)
Cóż, na wieczny odpoczynek,
do każdego nadejdzie czas,
bardzo szybko życie minie,
gdyż nie może zbyt długo trwać.
Jednak skoro zabawa trwa,
cieszmy się nim każdego dnia. Bardzo fajny, ironiczny
wiersz o Białej Damie.
Serdecznie pozdrawiam Michale życząc
miłego wieczoru i udanej, radosnej,
typowo wiosennej niedzieli :)
witaj
bardzo wymowne i sugestywne myśli
pozdrawiam
Jak zawsze klasa, a ja wieńców nie znoszę. Nawet
choinkę mam żywą, wkopaną przed domem w ziemię i tylko
ją ubieram na święta. Pozdrawiam
jest oki ...
i obchodzili wkoło i całowali w czoło...
Amen.
Uroczych wiosennych dni :-))
To moja ulubiona tematyka. Śmierć, oczywiście. Bo to
często fundamentalny element przyrody, czyli życia.
Bez śmierci tego życia by nie było...
Tak sobie pogadałem, Autor wybaczy, bo w wierszu
jednak o czym innym chyba.
Świetny! Czyli standard pod tym adresem.
Pozdrawiam.
Nie lubię myśleć o śmierci i w ogóle sobie nie
wyobrażam swojej mogiły ani tych kwiatów i wieńców,
jakby mnie to w ogóle nie dotyczyło...a czy w ogóle
będzie mnie obchodziło jak już mnie nie będzie raczej
nie...:) pozdrawiam Michale :)
(**)