Dobrostan
Która to już jesień rozkłada się w
kościach,
jak zmurszałe liście wydają się stawy,
łamie, strzyka, kręci w dni takie bez
słońca,
na pociechę kuszą przepyszne potrawy.
Ciasta i ciasteczka, drożdżowa bułeczka,
kapuśniaczek z boczkiem, placki
ziemniaczane,
a wieczorem może by coś z
kieliszeczka...
śliwowica pachnie, dobre wino grzane.
Kanapeczki barwne ze swojską wędlinką,
z przydomowej szklarni ogórek, pomidor,
kompot z jabłek, miody, grzybki z
zagajnika
chce się popróbować, aż szkoda pominąć!
Jesień – puste sady, ziemie poorane.
Deszcze, mżawki z mgłami, szarobure
nieba,
lecz melancholijnie nie musi być wcale,
gdy się z dobrodziejstwa skorzysta jak
trzeba!
Komentarze (26)
A ja się już boje okresu w ciągu roku w którym tylko
wtedy można pomyśleć nad tradycją i przyszłością, bo
to za mało. pozdrawiam
Witaj Mariolko:)
U mnie na wsi zaprawy porobione,na zimę jest
zaopatrzenie:)
Bardzo płynnie się czyta.Po prostu bajecznie:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Zgadzam się z Maćkiem i wolnym duchem ;) pozdrawiam
+++
Pięknie pokazane jesiennienie i zabezpieczenie na dni
pełne ciszy.
Ciekawa jesienna refleksja,
też ostatnio pisałam o wpływie jesieni na kości...:)
a co do dobrodziejstw kuchennych, staram się jeść
małokalorycznie, bo nie chcę przybierać na wadze,
dopiero w święta sobie pofolguję, a później będę się
martwić...:)
Co prawda ciasteczka zboże jadam do kawy, owszem i
korzystam z owoców, za śliwowicą nie przepadam, ani
mocnymi trunkami, wolę wino, od czasu do czasu.
Wiersz bardzo klimatyczny, podoba mi się, dobrej
reszty niedzieli życzę, Moniko :)
Witaj
Pełna darem jesień, w wyśmienicie smakowitym wierszu.
Pozdrawiam
;)
jesiennie bardzo ale ciepło
Dzień dobry, Marce.
Miłego dnia :-)
Marce, na litość boską, nie rób mi tego! ;-))) Ja to z
tych wszystkich dobroci mogę, co najwyżej, kompocik z
jabłek... ;-)))
Ale poważnie - super Wiersz! Chyba najlepszy, jaki
czytałem w jesiennym (i okołojesiennym) klimacie :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Tyle mamy dobrostanu ile wypracujemy sobie sami.
Troska o własne dobro to nie egoizm a dbałość o jakość
życia i możliwość dzielenia się nim z bliskimi.
Serdecznie pozdrawiam :)
do 12 mam post ale potem i czytać i jeść będę z
łomotem. Jest a raczej jest ponad jest
napisane ze smakiem
w nagłówku winno być:
"Czytać przed posiłkiem."
dodatkowo rozsmacza
z pozdrowieniem
Po przeczytaniu Twego wiersza, jesień nabrała wartości
(kolorytu). Dzięki Ci za to. Pozdrawiam serdecznie.
Lecz gdy śniegiem zima zasypie bezdroża
to apetyt trzeba uciszyć jak drania
żeby gdy Marzanna popłynie do morza
móc się znowu wcisnąć w wiosenne ubrania.
Pozdrawiam z uśmiechem i plusem:)))
Znalazłem w Sopocie kasztanowiec rodzący kasztany
jadalne. Wczoraj przyjechali rodzice synowej i
jedliśmy - nie było tego wiele, ale każdy dostał po
kasztanie, a dla wnuka były nawet dwa.