Dobry gust
zgiełk ulicy odszedł nocą
przyszedł do mnie zmrok i księżyc
ćmy z latarnią się szamocą
już nieważne kto zwycięży
o północy milknie cisza
sowa książkę czyta stara
domem moim jest ulica
z zapomnianą stara bramą
głodny wieczór wyszeptany
słowem modlitw zapomnianych
pieniądz śmierdzi ale cieszy
na kolanach wyżebrany
teraz patrzę w czarne niebo
wspominając piękne chwile
na tym niebie gwiazd jest tysiąc
pięknych wspomnień nie ma tyle
w dobrym guście pozostaje
wieki całe niezmienione
z wielu bogactw tego świata
wybrać cierniową koronę
Komentarze (3)
najbardziej podoba mi się końcówka :))
naprawdę dobry wiersz, płynnie się czyta,popraw tylko
dwa razy stara na starą - tak chyba było w zamyśle :))
piękny wiersz i tyle.