Docenić...
Dla przygnębionych dniem...
Zachłystuję się resztkami powietrza -
każdy oddech piekące ukłucie.
Rozmyte łzami rozczarowanie dnia,
....bo słońce za blado świeci,
deszcz zbyt słaby.
poranek za ciemny.
Tysiące powodów zwątpień
ulatuje z anielskim śpiewem ku niebu.
Tak ON już je zna....więc teraz...
zabierze nam blade słońce...
deszcz zbyt słaby.....
poranek bez satysfakcji....
no cóż...skoro się nam NIC nie podoba....
tyle powodów do smutku w naszych małych sercach... tyle uśmiechów czekających na nasze zaproszenie..:)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.