Dolina Mgieł
Stoję nad doliną w mgle zatopioną
Jak neony, blask jasny bije,
Moze to nie mgła
Może anioły sie tu spotykają
Stoję i nie wiem
Czy to sen czy jawa
Widzę jak gwiazdy tu spadają
Chcę jedną złapać,
Przecież wtedy,
Ludziom życzenia się spełniają
Gwiazda z ręki mi ucieka,
Wpada do doliny
Ileż tu życzeń nie spełnionych
Ileż marzeń wyśnionych
Na nić z mgły utkanej
Gwiazdy jak korale się nizają
Z mgły poswiaty jasnej smugi
Sznur korali bardzo długi
Stoję nad doliną,mgła mnie otacza
I już nie wiem,
Czy to sen... czy jawa...
A może to jednak anioły swój cichy bal mają
Komentarze (2)
Cudny wiersz! Ogromne pokłady weny spłynęły na
ciebie.... Piękne metafory: anioły we mgle tańczące w
koralach ze spełnionych życzeń, nierealne, nieziemskie
pląsy... Brawo!
Urokliwy jest Twój wiersz... Spadające gwiazdy, bal
aniołów... Czasem jakiś piękny widok skłania do takich
porównań, czasem widok, który mamy we własnej duszy...
Ale skoro tak to widzisz, to jesteś całkiem blisko
złapania spadającej gwiazdy... :)