DOTKNIJ MNIE....
...gdy rozum śpi..budzą się demony....a One są wszędzie......
Dotykaj.... tak bym czuła nieistnienie
dłoni....
Muśnij przez krocie kruchości piórka...
Przynieś mi kosz pełen egoistycznego
zaspokojenia....
mojej duszy...i ciała...
idealnie prowadz przez ścieżkę
pocałunków...
Wsuń poduszkę pod zmęczone uda...
I drażnij moją tajemnicę do białego
rana...
Potargaj sprężynki moich włosów - pozostań
tutaj...
Zabij zegar - by o grzechu nie
pamiętał....
Delikatnością odnajdz mą miednicę...
i rozsuń, tak byś był jednym z moim
ciałem...
Nie myśl o sakramentach...
przygotowaniu do spowiedzi....
wiem, że zabijesz tym swoje
chrześcijaństwo.....
ale to nic....teraz nie myśl.....
tylko czuj wrażliwośc wianka z
marzeń....
mów ciszej - by szept nie zbudził nas...
w kunsztownym uczuciu zespolonych ciał.....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.