...POKUTA....
dwie koronki różańca diamentowego
na klęczkach odmawiałam...
nie czując modlitwy skruszenia...
uśmiecham się do sąsiada,
by zmyc winy - lecz nie szczerze...
pomrukiem pokuty szukam przebaczenia...
za grzechy, które nie są moimi...
by poczuc się czystą, jak cień łzy
kapiącej...
choc ze zbrukaną duszą...
znów koronkową bieliznę zakładam...
by kusic los tak omylny...
więc po co ta pokuta...?
..nie będę modlic się nie szczerze, bo w to po prostu nie wierzę....
autor
Marsell
Dodano: 2007-01-09 00:28:38
Ten wiersz przeczytano 721 razy
Oddanych głosów: 27
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.