Droga z której się nie wraca
Ścieżka rozwiana, stukot ciężkiej zbroi
wampirza ziemia sączy cenny płyn
niejeden człowiek klęczał i łzy ronił
gdy słyszał okrzyki - pal, rąb i giń!
Tam tkwią pozbawione sumienia strzały
błyszczący miecz spowiada się dziś z ran
-
dwanaście trupów ciążących konary
i jeszcze ten jeden - nabity na pal.
Zza węgła pomruk jak liść dziś szelści
przypomina takim co tego nie widzą -
zaschnięta krew spowita smakiem wiśni
rdzawi rycerze z oplutą przyłbicą.
Święty Jerzy czuwał lecz teraz już amen
i każdy z nich dzisiaj się pojedna
odmówmy razem choć to jedno ave -
niech dobrze zabrzmią przechodząc via
media.
Drogą z której się nigdy nie wraca.
Zostaje tylko na palu pokora
i zlane krwią zdanie jakiegoś starca -
Nescis mi fili, diem, nescis horam.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.