Dwa pijane wierszyki
Modlitwa alkoholika:
Wódeczko ty moja,
w tobie jest ostoja.
Rano, wieczór, we dnie, w nocy
bądź mi zawsze ku pomocy.
Krzep mnie, unoś, rozweselaj,
wszystkie dzionki tak powielaj
i nie utknij mi w przełyku,
i nie prowadź do odwyku.
Poranny kac:
W odbiciu lustrzanym mętny wzrok mnie
łapie,
więc grzecznie go proszę: Nie gap się tak
capie.
Odcisk na policzku od zmiętej poduchy,
głowa jest jak wycior po czyszczeniu
lufy.
Kafelki spryskałeś niedobry chłopczyku,
bo znów tam gdzie trzeba nie trafiło
siku.
Ogol się gładziutko i wyszoruj zęby,
dla dobra swych jelit skonsumuj otręby.
W kuchni garów brudnych rozsiadła się
góra,
więc od mego ego będzie tęga bura.
Samotna skarpeta mówi do mnie z kąta:
Idź wytrzeźwieć chłopie, kiedyś się
posprząta.
Komentarze (12)
Super wiersz, mega + Pozdrawiam
Bardzo, bardzo dobry! Świetnie się czytało - dzięki ;D
fajne wart przeczytania...
pozdrawiam:-)))))))
fajne, pijane wiersze :)))) pozdrawiam
właściwie dwa temat z ciagiem dalszym:)
świetny "trzeźwy" wiersz:)
genialne, oba! Pozdrawiam@
Bardzo fajny wiersz
Modlitwa nie do końca do mnie trafiła, ale "Poranny
kac" rewelacja:)
Pozdrawiam na trzeźwo:)
Bardzo podoba mi się poranny kac.Pozdrawiam:))
No to zdrowia !
http://wiersze.kobieta.pl/wiersze/pan-smakeusz-164483
świetny z humorem;-)