Dwanaście jaskółek
zapukały werble by wejść
ciszy bilet wręczając wilczy
nocy czerwcowa czyś gotowa?
drżeń przejąć pakunek
wstęg niekończące się łopoty
w niewinne dwa naczynia ułożyć
wypełniając po brzegi jak słoje
z półuchylonych powiek
ze świateł stworzyć operę
czyś gotowa?
błędny już ognik wyskoczył
przed szereg aż liści paproci
schowały się cienie
rozsupłałam już wszystkie słowa
w jakie zapakowałeś miłość
daruje ci niczym nić Ariadny
kradnąc złoty laur kwiatom o zmroku
dwanaście na nich zawieszę jaskółek
pytasz po co ?
bo kocham i pragnę
tak czule...
Komentarze (19)
Witaj
Bardzo, za Bartkiem nic innego nie wymyślę.
Pozdrawiam.
;)
Ja za Barkiem, piękny wiersz, jak zwykle u Ciebie,
serdecznie pozdrawiam :)
Piękne rozmarzenie, nietuzinkowe wersy.
Pozdrawiam serdecznie :)
Witaj, Grusanko :-)
Wiersz przepiękny, nietuzinkowy, czyli standard u
Ciebie :-)
Ale aż dwanaście jaskółek? Qrcze... ;-) ;-)
Pozdrawiam serdecznie :-)