Dzieci burzy
Ciche anioły splątane w deszczu sidła
ukradły dla Ciebie kawałek mego nieba
schwytały w małe dłonie przyniosły na swych
skrzydłach
złożyły do stóp Twych, choć byłeś tego nie
wart
To ja je uwolniłam i dałam rozgrzeszenie
pozwoliłam by upadły, poraniły cieńkie
skrzydła
dzieci rozszalałej burzy ukoić chce
milczeniem
by wskrzesić spokój, by móc z cierpieniem
wygrać
Ocean rozpaczy chce połączyć znowu z
niebem
by w nim utonęło... przecież go nie
chciałeś
choć jest tak pusto na horyzoncie widzę
Ciebie
w dłonioch niszczysz to... co dziś mi
odebrałeś
Komentarze (3)
ciekawy tytuł , smutny wiersz . całość fajnie się
komponuje. z + , pozdrawiam ;)
oczyszczasz duszę, ocean rozpaczy połączyć chcesz z
niebem-trudne zadanie nawet dla anioła..
juz sam tytuł ciekawy...treśc wiersza tez...pozdrawiam