Dziecięcy głód
Czy to, co nie mieści się
w słowach,
na zawsze pozostanie samotną myślą?
Czy to, co lśni jak ostatni oddech
spadającej gwiazdy,
jest tylko głuchoniemą nocą?
Przychodzę, cała pogrążona
w nieznajomych pocałunkach,
domagam się kłamstwa,
które opuściło przypadkiem
twój strach.
Przeobrażony w nikczemny sens,
kołyszesz się
na tej wzdętej, czarnej fali,
która zagarnia twoje człowieczeństwo,
nieodkryty przypadkiem wiersz.
Przyjdź, zanim ostatni sen
zda sobie sprawę, że bliskość zmysłów
koliduje w moim sumieniem,
z poczuciem wstydu.
A kiedy obumrze ostatnia kropla krwi,
kiedy spokój zagłuszy wołanie
o pomoc - spotkaj się z moim snem,
podaruj kromkę słowa,
która nasyci mój dziecięcy głód.
Komentarze (8)
witaj Kasiu na naszym Beju
Ciekawy wiersz nutką tęsknoty.
Pozdrawiam serdecznie
Świetny, głęboki wiersz o wielu pokładach
przechodzenia przez myśli, dotykania ich i wychodzenia
z nich...
Pozdrawiam serdecznie Kasiu :)
Pięknie wyrażona tęsknota i samotność...Pozdrawiam :)
a ja mam poczucie, że staliśmy się za bardzo rozgadani
zupełnie niepotrzebnymi słowami, często kłamstwami.
Ten głód niech trwa.
I nasycaj go karm słowami, bo dobrze to robisz.
Taka kromka słowa jest bardzo potrzebna, choć słowo ma
też moc rażącą w niedobrą stronę, może koić, dawać
siły, ale może także niszczyć, ale tutaj ma dobre
znaczenie, zatem oby tych kromek peelka dostała jak
najwięcej.
Miło było zajrzeć, wiersz przeczytałam z
przyjemnością.
Dobrego dnia życzę :)
Nie wszystko można zmieścić w słowach, i to zawsze
będą wyjątkowe momenty i chwile. Wspaniały wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)