Dzień za dniem
Mały człeczek grywa w bierki,
ale większy w inne gierki.
Co się tyczy dorosłości;
to się motasz - czasem złościsz.
Wnet następna płynie chwila.
Dzień splątany- to dzień świra.
Dzień nadzieją przepełniony.
Dzień następny ; kraczą wrony.
To krakanie lęk przynosi.
Dzień o lepsze jutro prosi.
Tyka zegar czas rozwija.
Słońce świeci i świr mija.
Biegniesz szybko do przyszłości.
Dzień następny, dzień radości.
Dodano: 2013-12-06 00:50:05
Ten wiersz przeczytano 586 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
Ech to przemijanie i te ciągłe zmiany:) Ale bez nich
nie byłoby ani życia, ani... twojego fajnego
wierszyka:))
Monotonia życia w tym wierszu jest obca. Ciągle się
coś dzieje. Ten dzień świra jest super:)))
Pozdrawiam serdecznie:)
dobre,ukłony