Dzisiaj w Betlejem
Kiedyś w Warszawie. Syn komunistów, którzy
byli potomkami, żądnych chrześcijańskiej
krwi, podstępnych łódzkich przemysłowców.
Stojąc z innymi dziećmi przed
bożonarodzeniową szopką, śpiewał:
...Maryja Panna Maryja Panna
Dzieciątko piastuje I Józef Stalin
i Józef Stalin Ono pielęgnuje
Pasterze śpiewają
bydlęta klękają
Cuda cuda ogłaszają
Dzisiaj w Betlejem. Świadomy swojego
pochodzenia, niechałatowy starzec, mówi:
To nie cuda, to ciągła walka o umysły.
Dajcie mi dziecko spłodzone przez dowolną
parę rodziców i dajcie mi pełną kontrolę
nad środowiskiem, w jakim będzie ono
wzrastać – a sprawię, że wyrośnie na
wybitnego uczonego, artystę, politycznego
przywódcę, czy też, jeśli tylko będę tego
chciał, zostanie pospolitym przestępcą.
John Broadus Watson
Komentarze (3)
Dzieci tak łatwo się nie dają...walczą :)
Pozdrawiam :)
Myślę, że ten John mocno się rozczarował po śmierci...
Człowiek może się mylić, Bóg się nie myli...
Pozdrawiam :)
Ciekawie. Trudno nie zgodzić się z cytatem. Miłego
dnia:)