Emigracja
Codziennie rano
Kładzie karty na stół
Wychodzi na szóstą
O czwartej wróci tu
Po pracy sąsiad
Pewnie coś postawi
Myśli trzeba zagłuszyć
Bo nie można zabić
Gdzieś tam ma
Żonę i syna
Wyjechała do Austrii
Rzadko się odzywa
Siostra siedzi we Francji
Brat zarabia w Danii
Nie mówi, że im lekko
Ale chyba fajniej
Szarych dni pełna garść
Niepoukładanych spraw
Raz na miesiąc krótki list
Rachunek za gaz
Powiedz gdzie jego miejsce
Gdzie jego dom
Czy będzie mieszkał gdzie mieszka
Czy ucieknie stąd
Codziennie rano
przezorno patrzy jak
Pełne autokary
Wyruszają w świat
Załapać się na budowę
Mieć gdzie jeść i spać
To szczyt marzeń wielu
Wielu których znam
Szarych dni pełna garść
Niepoukładanych spraw
Raz na miesiąc krótki list
„Proszę daj jakiś znak....
Wróć gdzie Twoje miejsce
Wróć gdzie Twój dom
Czy zawsze będziesz tam mieszkał
Czy zapomniałeś już?”
Wiem o tym, że czasy
Szybko się nie zmienią
Od wieków ta sama
Ojczyzna wszystkich - pieniądz
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.