Epitafium straceńca
Tak więc jestem
przegrany
beznadziejnie
Skuty, przeszyty dreszczem
Za cóż to cierpieć ?
Niewinny
bezwiednie
Szary, spokojny nerwiec
Nigdy nie żałuję
napominany
przezornie
Po prostu, tak się marnuję
Uniosłem już głowę
sterany
leniwie
Kiedyś widziałem tą drogę
Zaparty na dumie
wychwalany
przewrotnie
Ubożeję na rozumie
W pochodzie pomyleńców
przemilczany
bezużytecznie
Powiększam grono straceńców
autor
Adam Cray
Dodano: 2005-03-19 21:59:44
Ten wiersz przeczytano 1039 razy
Oddanych głosów: 13
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.