erekcjato wieczorne
oczy w pełnym rozkroku
bajtami sycą wirtualnie
szczęśliwe blaskiem monitora
każdą sekundą na kredyt
kolana z bólu uśmiercają aktywacje
w koszu zdrapka umiera przeterminowana
a na stoliku pomidor wychodzi na spacer
plecy wrosły w welurową sofę
pełne życia stare obicie
przypalona kuchenka mamrocze
opowiadając kawał o rybce i bigosie
tylko lampa
świeci jaśniej z wiekiem
trumny
Komentarze (4)
a ja bardziej realnie, wolę upieczoną rybkę i bigos
jadłem, wprawdzie nie na wieku trumny, ale na desce
surfingowej jako stół, jadłem...
..tylko lampa świeci jaśniej z wiekiem trumny."
A czemuż to już o trumnie i do tego z wielkim
smutkiem? Peel smutkiem przygnieciony, a gdzie
życie? czemu one radością nie kipi? Lampa świeci
jaśniej a peel bardziej załamany.
Jakoś jestem zniesmaczony tytułem.
Sam wiersz nawet dobrawy, ale mi jakoś ten
pornograficzny erotyzm tytułu nie pasuje do
nienajgroszej treści wiersza, jak dla mnie jednak małe
ciut poza granicą dobrego smaku.
wymowny wiersz, pełen chaosu i niezwykłości - pomidory
wychodzą na spacer, kolana uśmiercają aktywacje.
wszysto gdzieś gna, jest w ciągłym ruchu. Wydaje mi
się, że tylko ta lampa jest statyczna - ma cel.
Jaśnieć coraz bardziej. Żeby oślepić i zabrać do
trumny?